Jak trudnym rywalem będą Karpaty nikogo nie trzeba było specjalnie przekonywać, rywale wielokrotnie pokazali, że potrafią strzelać wiele bramek i wychodzić z bardzo trudnych opresji obronną ręką. Dziś w Naszej drużynie doszło do dwóch zmian w porównaniu z poprzednim spotkaniem, w bramce Łukasza Wielgosa zastąpił Eryk Karnas, a Tomasza Drewniaka, Arkadiusz Lubas. Początkowe minuty gry to minimalna przewaga gości i gdy wydawało się, że przejmujemy kontrolę nad grą, Mariusz Drewniak bezmyślnie faulował na dwudziestym metrze rywala i Karpaty stanęły przed szansą na bramkę. Na Nasze szczęście piłka trafiła w mur. W 14 minucie Kamil Barć z rogu dośrodkował na głowę Wojciecha Dyraka ten przestrzelił obok słupka. W 23 minucie gospodarze w zamieszaniu podbramkowym uderzali na bramkę, ale na posterunku Eryk Karnas. W 25 minucie po rzucie rożnym piłkę przejął Wojciech Dyrak i dośrodkował na dziesiąty metr gdzie Arkadiusz Lubas głową w krótki róg zdobył prowadzenie dla Wesolan. W 32 minucie "Eto" znalazł się przed szansą na drugą bramkę, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońcę. Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy to dominacja gospodarzy, strzał z wolnego z okolić narożnika szesnastki minął bramkę, kolejny wolny w 43 minucie i uderzenie głową pewnie złapał Eryk Karnas, a w 45 minucie po dwóch kornerach pierwszy strzał sprzed linii bramkowej wybił Wojciech Dyrak zaś w drugim przypadku świetnie interweniował Nasz bramkarz. Wesoła stworzyła znakomitą okazję w kontrze poprzedzającej dwa rzuty rożne, ale znakomicie strzał Wojciecha Dyraka obronił bramkarz. Po przerwie Karpaty próbowały atakować, ale do 60 minuty nie stwarzały żadnego zagrożenia pod Naszą świątynią, dopiero błąd Ireneusza Wnęka, notabene grającego bardzo dobre zawody i uderzenie z narożnika szesnastki minęło długi słupek, W 63 minucie powinno być 2-0 Patryk Pilecki zagrał do Wojciecha Dyraka, a ten dośrodkował do Arkadiusza Lubasa i tylko dzięki znakomitej postawie bramkarza Karpaty uniknęły straty gola. W kolejnych pięciu minutach stworzyliśmy dwie znakomite okazje Kamil Barć dośrodkował wprost na głowę Arkadiusza Lubasa, ten uderzył kilka centymetrów obok słupka, a za moment ofiarna interwencja obrońcy Karpat, który wybił piłkę na róg sprzed nóg "Eto". Od 70 minuty rywal stosował taktykę gry na "aferę" i szczególnie w końcówce robiło się pod Naszą bramką gorąco. W 88 minucie w zamieszaniu pod bramką Wesolan gracz Karpat przypadkowo uderzył goleniem i piłka przeleciała o centymetry obok słupka, W doliczonym czasie gry po kolejnej piłce bitej w pole karne strzał głową zawodnika z Klimkówki i już gospodarze unosili ręce w geście tryumfy, ale fantastyczną interwencją popisał się Eryk Karnas, broniąc instynktownie uderzenie, a dobitka minęła poprzeczkę. Zwycięstwo gości z przekroju całego meczu należało się bo to przyjezdni zagrali mądrze taktycznie, defensywa nie popełniała rażących błędów a gracze środka pola mający dziś mnóstwo odbiorów potrafili doskonale zabezpieczyć Naszą bramkę przed strzałami sprzed pola karnego.
Karpaty Klimkówka - LKS Wesoła 0:1 (0:1)
0:1 Arkadiusz Lubas (25 - głową, asysta Wojciech Dyrak)